Dramione przeprowadzka
Witajcie ! Miałam przerwę ale jestem ! Nie wiem czy kogoś to obchodzi ale tak. Miniaturka trochę smutna trochę wesoła ;)
Gibriella Osmaz
--------
Walizka. Torba. Makijaż. Kok. Jensy. Bluska. Zamykasz dzwi i wiesz ze nigdy tu nie wirucisz. Przeprowadzasz sie. Nie pamiętasz kiedy ostatno to robiłes ale wiesz ze to dobra decyzja. Inni ludzie. Inne miasto. Nowe życie. Bedzie dobrze. Nowy start. Dzwi zamknięte. Przekazujesz klucze jakiemuś urzędnikowi, które zostaną sprzedane razem z mieszkaniem. Hermiona dośc szybko podjęła decyzje o przeprawadzce. Ale cóż takie życie. Jej akurat nie bylo dobrze w Szkocji. Ładne widoki i morze blisko To jednak nie jej klimaty. Szybko wyruszyła w podróż na lotnisko. A samolotem pojechała do Francji. Zawsze chciała tam nieszkac a w hogwarcie po godzinach uczyła sie francuskiego. Sprawiało jej to przyjemność choć jej dawni
przyjaciele nic nie wiedzieli. Gdy po szkaczonym hogwarcie pojechała do Szkocji jej przyjaciele ja opuścili. Znalazła sie w Szkocji przez Rona. Gdy on ja żucił hermiona zrozumiała ze jest za dobra dla tagiego gnojka. Moze mogła sie dogadać z Ginny ale Ron to inna bajka. Paryż ją powitał pięknymi chmurami. Nie padało i nie było zimno ale nie było widac tez słońca. Taksówka zawiozła ją pod kamienice gdzie miała juz kupione małe skromne mieszkanko. Po miesiącu skromne wnętrze dopełniły fajne dodatki. Hermiona powoli sie zadomowiala. Znalazła dobra prace w jednym z domów mody. Sprzedawała jedne z lepszych ciuchów w Paryżu. Ranga sklepy nie miła dla hermiony znacznia ale dla konsumentów to była podstawa. Po południu z nowymi przyjaciulmi chodziła do restouracji i na rozne imprezy. Najpierw poznała Gabrielle, dziewczynę z jej sklepu. A ze były podobne szybko sie zaprzyjaźnili. Jako ze gebriella miła duzo przyjaciu to juz po 3 miesiącach hermiona znała pol Paryża w jej wieku. Co tygodniowe imprezy nie przyszkadzaly im. Herma i Gabi były najbardziej rozpoznawalnymi 19 latkami w Paryżu. Bez nowości po imprezie w piątek hermiona wracała do domu. To samo mieszkanie co zawsze. Tyle ze tym razem wolne mieszkanie na przeciwko było zajęte. Jak głosiły puznej plotki do Paryża przyjechał jakis przystojniak z Londynu. 19. "Partia tylko dla najlepszych"- jak to powiedzala Gabi. Miała cały czas nadzieje ze spotkają sie. Gabi i ten nowy. Za to hermiona jak zwykle nie była zainteresowana chłopakami. Gabi i jej podrywy. W końcu prośby i błagania gabi zostały wysłuchane. Tym razem to był wypad do klubu. Hermiona i Gabi same. I był tam. Ten nowy. Juz z zgraja przyjacul. Gdy hermiona go zobaczyła była przerażona. Gabi za to zachwycona. Odrazu , nie czując jak hermiona sie spiela , pociagnela przyjaciółkę do zgraji chłopaków. Ale w czasie dotarcia tam hermiona udał ze musi do toalety i puznej przyjdze za to Gabi cała w skowronkach popedzila do chłopaków. Przywitała sie i zaczela juz bardzo dobrze opracowany plan podrywu, początkującym wywiadem. Hermiona jak najdłużej była w toalecie by Gabi mogła sie wyszaleć a potem ją zabrać ale dla Gabrielli nie było takiej opcji. Hermiś musiała poznać cała zgraje chłopaków. Wszyskich Pokolei. Tak zeby mogła sobie wybrać ktory jest dla ktorej odpowiedni.w głowie Gabi powidtawala tabelka ktory jest dla hermi , ktory dla niej a ktory wg nie. Hermiona wrucila. Gabi zdecydowanym ruchem przedstawiała chopakow którzy szczezyli sie do hemrmiony znanej jako pani Do-nikogo-sie-nie-odezwę. Gdy gabriella chala przedstawić NOWEGO ( tak tego nowego ) hermiona powiedziała za nia.
- draco malfoy znów sie spotykamy - chłodnym głosem powiedzala.
- a myślałem ze mnie nie poznałas Grenger- jego platynowe włosy śniły w sztucznym świetle klubu. Jego Uśmiech zniewalał wszyskie kobiety nawet Gabi ale hermiony nie. To ona była żelazna dama i nie dała sie na bielutkie ząbki - a moze mam mowić Hermiono ?- zapytał a wyżej wspomniana chala juz sie obrazić ale Gabi była szybsza
- oczywiście ze mozesz, skoro stawiasz nam dzisiaj drinki -Gabi myślała ze to odepchnie chłopaka. Gabi wyczuła ( jak to kobieta ) ze hermis nie polubiła chlapak ale niestety tym sposobem cały wieczór spredzili razem duzoooo pijąc. Juz po trzecim (MOCNYM) drinku hermiona i draco przeszli na mówienie do siebie imionami. Nazwiska poszły w dal pod wpływem alkoholu. Do 5 rano byli razem i razem pili. W duży towarzystwie bo Gabi cały czas była oblegana duża ilośc chłopaków. Tego wieczoru ,jakimś dziwnym trafem ,hermiona gadala tylko z draco. Ci co mieli wiecej odwagi , lub wiecej promili i cheli sie dostać do Hrmiony dostawali najcześciej w głowę od draco. Chłopak sie postarał zeby wyglądało to na przypadek( choć nim nie był ).
Draco i hermiona pod wpływem alkoholu o 4 rano chcieli juz isc do domu. A ze
Mnieszkaja naprzeciwko siebie to hermiona weszła tylko na chwilkę do niego. Oczywiście skaczylo sie paroma pocałunkami. No dobra nie skaczylo tylko zaczęło. No dobra nie paroma tylko szaleńczym tańcem z pocałunkami. A skaczylo se w łuzku. Jak to bywa po takich imperazach.
Rano to znaczy jak hermiona sie obudziła i zorientowała sie co wczoraj zrobiła po cichu zabrała cichy i uciekła do sirvie. I zaczela sie zastanawiać. Czemu....?
...Tak sie stało ?
.....On ?
........ To zrobiła ?
Odpowiedzi mogła usłyszeć tyko od jednej osoby. Gabi.
Szybko teleportowali sie do niej . Ta spała w najlepsze.
- Gabi pomusz mi !!!- krzyknela hermiona gdy spostrzegła jednego z zgraji Malfoya w jej łuzku uciekła. Nie obudzili sie. Naszczescie. Ale teraz musiała wracać do doku. A nie chcala bo mieszka naprzeciwko 2 osoby ktora odpowie jej na pytania. No trudno trzeba z nim zrobic wywiad. Szybko wyszarowala dwie kawy i jekied naleśniki. Musiała mieć wymówkę dlaczego zniknęła jeśli wg bedzi tam. Teleportowala sie do jego mieszkania. Był jeszcze w łuzku.
- hej - przywitał sie blondyn elegancko leżąc na boku podparty na ręce.
- czesc - odpowiedzedzla hermiona lekko speszona tym ze najpewniej w świecie leżał tam tylko pod klodra - przynoslam nam śniadanie - uśmiechnęła sie.
- cudnie - powiedzala chłopak zabierając sie za naleśniki.
- wiesz tak właściwe to mam pytanie - powiedzala cicho
- dawaj - odpowiedzal z pełna buzia
- dlaczego ? - nie musiała kaczyc bo podszedł do niej i pocalowal ją czule.
- Francja zmienia, nareszcie moge sie przyznać do moich uczuć. Na początku 6 roku zauważyłem tą zmianę w tobie. Byłaś inna niż zwykle. Piękniejsza. Zakochalem sie. Nie mogłem jednak wypaść z roli złego malfoy ale teraz moj ojciec mnie nie katrolije i moge spokojnie przyznać : kocham cie Hermiono i nie , nie jestem pijany - Powiedzal szybko. Dla herminy to był szok. Chba za szybko sie przyznał bo kawa w jej dłoni spadła na podłogę i szkło sie rozbiło.
- ale jak ?- pytała niemrawo
- Hermiono - Powiedzal i pogładzil ja po ramieniu.
- malfoy jie wiem z kim sie założyłeś ale ja nie jestem taka ja wszyskie powiesz kocham cie i bede twoja , posłuch....- nie dal jej dokaczyc
- wiem ze nie jestes tak. Nie zakładałem sie. Przyjechałem tu dla ciebie. Szukałem cie w Szkocji. Hermiono uwierz mi prosze- błagał ją
- draco - była coraz bardziej przekonana ze draco mowi prawde ale spodziewała sie ze zaraz wyskoczy " nabrałem cie " - nie moge .... - powiedzala cicho
- Hermiono ja wiem ze to dziwne błagam daj mi szanse. Dzis wieczorem na randkę. Błagam !- teraz hermiona zgłupiała. Draco malfoy zaprasza ja na randkę ? Czy to moze byc prawda ? Jakim cudem ?
- draco ? Boli cie głowa ? Chcesz sie pokazać publicznie ze szlamą?
- nie mów tak. Przepraszam ze tak cie nazwylame ale to przez mojego ojca. Ja czuje sie złe ze tak mówiłem. Przepraszam. Chce ci to wynagrodzić prosze. Dzis o 18. Kolacja w Sempre Di Amore. Prosze
- no dobrze ale raczej ci nie uwierze. Draco to nie pasuje do ciebie takie zachowanie... Od kiedy taki sie stałes ?
- od kiedy Jesem w Paryżu. Kocham cie - Powiedzal jak najbardziej prawdziwie. - Hermiono to co wczoraj sie stało ....
- nie przypominaj- powiedzala hermiona. Nie wiedzala jak bardzo to zabolało chłopaka. stał sie delikatny. A ona go niszczyła takim gadanina.
- było cudowne - rozmazul sie.
- przestań i jedz, pa - odwróciła sie. Dowiedzala sie dlaczego tak rozbił. Zakład. Teraz jest przekonana.
- widzimy sie wieczorem?- zapytał ale jej juz nie było.
/18/
Czekał juz w restouracji. Garnitur. Kwiaty. Świeczki. Tylko dziewczyny brak. Nie przyszła. Czekał na nia 10,15 pol godziny. Nie przyszla. Nie uwierzyła mu. Był załamany. Teleportował sie do domu. Zaryglowal dziw i poszedł do łazienki. Łzy zaczęły spływać po jego policzkach. Najpierw matka umarła teraz gdy wyznał swoje uczucia ona ic nie chce. Życie jest straszne a draco sie o tym przekonał. Patrzył w lustro na swoje odbicie. To takie ma on teraz robic. Dwie miłości jego zycia nie chcą go juz. Lustro. Nagle umysł blondyna zaszła czarna mgła. Lustro. LUSTRO.
Zrobił je pięściami. Szkło. SZKŁO.
Wziął jednen kawałek. Juz miał wyciągnięte przedramienie gdy usłyszał jej głos.
- DRACO !- dobijala sie do dziw. Hermiona.
- hermiona ?- zapytał dziwny głosz
- draco otwórz prosze to ja hermiona- mówiła
- nie - krzyknął. Łzy dalej leciały po jego policzkach. Siedzal na zimnej posadce ze szkłem w dłoni. Zrobi to. Chce to zrobic. Ona go nie kocha. Nie chcala dać mu szansy. Mama umarła a całe życie przez ojca zmarnował. Jego przyjaciele go opuścili. Nie został nikt kto by sie nim przejął. Zrobi to.
- bo wywiąże dzwi co sie tam dzeje - krzyczała pod dzwiami.
Zrobi to. Zrobił to. Krew zaczela płynąc. Ból był uśmiechem losu dla niego. Był duzo mniejsz niż niechęć gryfonki. Metaliczny zapach krwi przyprawil go o dreszcze. Wrzasnelam gdy ponownie zrobił podłożona linia na przedramieniu. Nie obchodziło go to ze ona moze to usłyszeć. Ona go nie kocha. Juz zamyka oczy. Umiera. Nareszcie. Gdy juz osubal sie na podłogę usłyszał wyważone dzwi. Weszła. Ale go to nie obchodzi. On umiera.
Hermiona podbiegła do niego. Szybko sobie przypominała ze jest czarownica i wyciągnęła rozczke. Uratowała go. Tętno jest. Uratowany. Otworzył oczy.
- Jedem w niebie ? Jeses moim anolem ?- zapytał. To znaczy majaczyl.
- nie - prawie sie popłakała z wzruszenia. Żył. I mogłam mu powiedzec czego była juz powena.
- draco , kocham cie - powiedzala wolno ale z przekonaniem. Jej słowa wcześniej mogły go zaboleć ale to była pruba. Hermiona od dana podkochiwała sie w nim ale nie mogła mu tego tak powiedzec bo myślała ze to zakład. On prawie sie zabił, bo nie przyszła na jedna kolacje.
- Hermiono? - zapytał
- kocham cie ... - i pocałowała go. Niech milosc ich trawa jak najdłużej. Niech i w niebie i na ziemi bedą szczęśliwi. Do końca zycia. Przeprowadzka
jednak dobrze im zrobiła a francje opuścili juz z małą Rose ;)